wtorek, 27 stycznia 2009

Fałszywy trop

Wszyscy czytają Mankell'a, to czytam i ja. Postanowiłam na styczniowy marazm czytelniczy zaaplikować sobie kryminał - żeby mnie poruszył, zaintrygował, zaskoczył, dał szarym komórkom do wiwatu.

I już wiem, dlaczego wszyscy czytają Mankell'a.

"Fałszywy trop" to kryminał genialny pod każdym względem. Mimo, że prawie od początku czytelnik wie "kto zabił", towarzyszenie głównemu bohaterowi policjantowi Kurtowi Wallanderowi w odkrywaniu sprawcy jest fascynujące. Historia jest opowiedziana w idealnym rytmie, niczym dobrze skomponowany utwór muzyczny - na początku sprawy dzieją się powoli, a z biegiem czasu wydarzenia nabierają szybszego tempa, aż do kulminacji, przed którą mamy chwilę zatrzymania i jakby zawieszenia w próżni, i do dramatycznego finału, po którym następuje przyjemne wyciszenie.
Wisienką na torcie jest specyficzna cecha skandynawskiej literatury - krótkie zwięzłe zdania, oszczędna opisowość bez zbędnych ozdobników, nie można pomylić tego stylu z żadnym innym. *^v^*

Jutro idę do biblioteki po więcej Mankella. ^^

3 komentarze:

  1. No to chyba już tylko ja nie wiem, dlaczego wszyscy czytają Mankella ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny jest "O krok" polecam

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja polecam Ci jeszcze filmy nakręcone na podstawie książek. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń