sobota, 8 listopada 2008

Meijin - mistrz go

W 1938 roku Yasunari Kawabata, młody wówczas pisarz i dziennikarz, został oddelegowany przez redakcję swojej gazety do napisania sprawozdania z pożegnalnej partii go, którą mistrz Honinbo Shusai kończył swoją karierę. W 1954 roku autor sfabularyzował swoją relację pisaną w odcinkach i tak powstała powieść "Meijin - mistrz go".

Zabierając się za czytanie tej książki nie miałam bladego pojęcia o zasadach go, (co nie zmieniło się też po jej przeczytaniu *^v^*), jednak nie umniejszyło mi to przyjemności rozkoszowania się tą lekturą, ponieważ Kawabata jest mistrzem pióra, i mistrzem w pokazywaniu relacji międzyludzkich.

Głównymi bohaterami są dwaj gracze: stary mistrz Shusai i pretendent do tego tytułu, trzydziestoletni Otake, a narratorem dziennikarz spisujący relacje z poszczególnych partii. Na kilka miesięcy stajemy się obserwatorami gry i członkami całej grupy bohaterów, którzy towarzyszą temu wydarzeniu - sędziów, doradców, rodzin obu graczy. Gra w go nie jest może jedną z najbardziej dynamicznych dyscyplin (zastanawianie się nad jednym ruchem zajmuje Otake nawet do trzech godzin!), ale myliłby się ten, kto zakładałby, że jest to gra nudna, a już na pewno nie sportretowana ręką Kawabaty.

Zaskoczył mnie ciężar emocji, jakie były wyzwalane, kiedy gracze zasiadali do planszy. Emocji gwałtownych, ale jednocześnie bardzo po japońsku schowanych głęboko w graczach, a pokazanych czytelnikowi za pomocą innych środków stylistycznych niż opis bezpośredni - poprzez odczucia innych bohaterów, poprzez gesty, dźwięki, zmiany w otoczeniu. Na pełen obraz książki składają się nie tylko dwie postaci głównych bohaterów, ale również wszyscy dookoła nich, miejsca, w których toczy się gra, odwołania do historii Japonii i historii go. Każdy z tych elementów jest niezbędny w tej ksiażce i mistrzowsko przez Kawabatę dopasowany.

4 komentarze:

  1. no proszę.... jakoś sie waham czy sięgnąć czy nie, bo Kawabata'ę wielbię ogromnie...

    za to w kolejce na stoliku "Zmierzch" Dasai Osamu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety nie miałam jeszcze do czynienia z tym panem, nad czym ubolewam przeogromnie, bo strasznie mnie do niego ciągnie; tym bardziej że tak zachęcająco opisałaś tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja z kolei zaczelam czytac te powiesc, ale tak mnie wymeczyla po jakichs trzydziestu stronach, ze oddalam ja z powrotem do biblioteki nieskonczona. Nie moglam sie wciagnac, dla mnie to, ze nie mam pojecia o grze w GO znacznie wplynelo na brak przyjemnosci z lektury. A czy wiesz, ze istnieje film nakrecony na podstawie tej ksiazki? Podobno calkiem dobry.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam, ja trafiłem na tą książkę dzięki zainteresowaniu grą Go. Domyślam się, że lektura, bez znajomości zasad, może być dość ciężka. Radzę aby nie zastanawiać się nad techniczną stroną rozgrywki, a skupić się na bohaterach. Podobał mi się klimat światka graczy w czasach gdy ten kraj był o krok od stanu wojny. Dla osób dociekliwych ciekawe może okazać się poznanie na własną rękę losów opisanych bohaterów, chociażby będącego na dalszym planie Go Saigen'a. Co do samej gry, to znam kilka osób, które po przeczytaniu Meijin'a zapragnęły poznać jej zasady. Dla mnie, jako miłośnika Go, książka Kawabaty jest bardzo cenna i godna polecenia.

    OdpowiedzUsuń