poniedziałek, 9 czerwca 2008

Nie lubię

Zaczęłam czytać "Fioletowy hibiskus" Chimamanda Ngozi Adichie.

Odłożyłam po kilkunastu stronach.

Na razie mam dosyć opowieści o ojcach tyranach, którzy dla świata są bogobojnymi karmicielami biedaków i filarami społeczeństwa, a w domowym zaciszu biją ciężarną żonę aż do poronienia i oblewają dziecku wrzątkiem stopy za spotkanie z dziadkiem, którego tatuś uważa za odstępcę od wiary. Chrześcijańskiej, dodajmy.

Prawdopodobnie jest to książka bardzo prawdziwa a historia w niej opisana (zresztą bardzo sprawnym językiem) wydarza się w Nigerii na co dzień. Tylko, że ja nie mam ochoty o tym czytać.

Przy głównym bohaterze "Fioletowego Hibiskusa" inny ojciec tyran i hipokryta, kupiec z "Opowieści starego Kairu" Nadżiba Mahfuza, czytanych przeze mnie niedawno, to idealny kandydat na męża!

Oddaję tę książkę do biblioteki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz