
Odłożyłam po kilkunastu stronach.
Na razie mam dosyć opowieści o ojcach tyranach, którzy dla świata są bogobojnymi karmicielami biedaków i filarami społeczeństwa, a w domowym zaciszu biją ciężarną żonę aż do poronienia i oblewają dziecku wrzątkiem stopy za spotkanie z dziadkiem, którego tatuś uważa za odstępcę od wiary. Chrześcijańskiej, dodajmy.
Prawdopodobnie jest to książka bardzo prawdziwa a historia w niej opisana (zresztą bardzo sprawnym językiem) wydarza się w Nigerii na co dzień. Tylko, że ja nie mam ochoty o tym czytać.
Przy głównym bohaterze "Fioletowego Hibiskusa" inny ojciec tyran i hipokryta, kupiec z "Opowieści starego Kairu" Nadżiba Mahfuza, czytanych przeze mnie niedawno, to idealny kandydat na męża!
Oddaję tę książkę do biblioteki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz