środa, 8 października 2008

Londyn - Nigdziebądź

Całkiem przypadkowo, bo nie miałam w planach, zabrałam się za odwiedzenie kolejnego miasta, a był to Londyn.

Jednak nie Londyn taki, jaki znamy, Nad, ale Londyn Pod, zrodzony w wyobraźni Neila Gaimana w książce "Nigdziebądź".

Powieść ta jest nieco schematyczna - główny bohater ma trochę nijakie życie, i nagle pewnego dnia spotyka go coś fantastycznego (od fantastyki, ale niekoniecznie od czegoś super, wspaniałego), i jego losy kierują się na zupełnie nowe, nieznane, niesamowite tory. Poznaje całą galerię niesamowitych postaci i wikła się w ratowanie pewnej młodej osóbki, oraz własnej skóry, bo ta bywa chwilami w niezłych tarapatach.

Richard w końcu powraca do znanego mu, rzeczywistego świata, ale potem... Niestety końcówka jest bardzo łatwa do przewidzenia. Czuć, że jest to pierwsza książka tego autora (wcześniej napisał "Dobry Omen" z Terrym Pratchettem), jest jeszcze "niedotarty" literacko, przynajmniej w tej formie wyrazu, jednak powieść czyta się gładko i zaciekawia na tyle, że po skończeniu każdego rozdziału ma się ochotę na przeczytanie "tylko jeszcze tego następnego, a potem odkładam książkę i wreszcie idę spać." *^v^*
"Amerykańscy bogowie" bardziej mi się podobali, jednak "Nigdziebądź" jest lekturą przyjemną i na pewno wartą przeczytania, jeśli chce się poznać spektrum twórczości Neila Gaimana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz