środa, 16 czerwca 2010

Zupy na każdy dzień roku

Uwielbiam zupy! Nie mogłam więc przeoczyć książki, która podaje przepisy na 365 zup. *^v^*
(nie wiem, czy jest ich tyle, nie chce mi się liczyć, ale jest ich rzeczywiście dużo)

Nawet po pobieżnym przejrzeniu zawartości wiem, że to strzał w dziesiątkę, autorka zebrała bowiem wielką różnorodność zup z całego świata. Zgrabnie podzieliła je na kategorie - np.: rosoły, żury, barszcze, kapuśniaki, mamy chłodniki, mamy zupy mięsne i bezmiesne, rybne i grzybowe, owocowe (tych nie jadam, kompot to ja poproszę bez makaronu, w kubku ~^^~), a nawet dietetyczne. I coś dla takich osób, jak moja mama, która samą zupą się nie naje - sycące zupy niczym dania jednogarnkowe.

Zamierzam wypróbowywać przepisy zawarte w tej książce, a wybór jest niesamowicie bogaty - no bo jak tu zdecydować, co zrobić dziś na obiad, kiedy możemy wybrać rosyjski rosół z kury z szafranem, żurek żeniaty, włoską mille fanti, solankę, turkmeńską kiufta-szurpę, węgierską halaszle, czerninę, "oszwabkę", "neapolitankę", kalteszal, chłodnik aszchabadzki, czy wreszcie zwykłą pomidorową, ogórkową, krupnik. ~^^~

Zupy są wygodnie spisane według kategorii i alfabetycznie według nazwy, więc na pewno z łatwością znajdziemy każdą z nich. Nie jest to album ilustrowany pięknymi zdjęciami na papierze kredowym, tylko książka w formacie A5, w miękkich okładkach, ale uważam to za plus, gdyż ma wygodną poręczną wielkość w sam raz na kuchenną półkę, a przy tym nie kosztuje majątku jak kulinarne wydania albumowe. Ja już się cieszę na poznawanie nowych zup i odświeżanie przepisów tych znanych i lubianych!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz