poniedziałek, 8 czerwca 2009

Apokalipso

Powtarzam, że jest to powieść o miłości, a ludzie się śmieją. O uczuciach trudno dziś mówić, bohaterowie książki też tego nie potrafią, ale przynajmniej próbują.

Tak autor "Apokalipso" Max Cegielski w kilku słowach recenzuje swoją ksiażkę. Trzeba dodać, że jest to miłość w realiach tzw. Warszawki - mamy agencję reklamową pełną nakręconych dopalaczami, niezwykle twórczych i kreatywnych copywriterów, jest niezależny muzyk na progu kariery, upalony jointami i poszukujący w swoim związku głównie przestrzeni artystycznej, jest dziewczyna z przeszłością, jest przepaść między starzejącymi się rodzicami a zwichrowanymi życiowo dziećmi.
Dużo w tej książce plastiku, udawania, przed innymi i samym sobą. Dużo blichtru, który tak często kusi nas szaraczków, kiedy patrzymy na tych młodych gniewnych pięknych i zdolnych, i brudu, który kryje się pod tą pozłotką. Bo główny bohater nie jest już piękny dwudziestoletni, tylko o dekadę starszy, i zaczyna się świadomie rozglądać po swoim życiu i otaczającej go rzeczywistości. I tęskni za czymś innym, prostym, czystym, nawet banalnym.
(...)A Szefowi, hipokrycie, wszystko jedno, czy będzie grzał, czy nie. Mareczkowi chodzi tylko o jego pomysły. Nieważne, czy wpadnie na nie upalony jointami, herą, czy po piwku. Ale Julek rozumiał też, że nad Szefem stoi Oberszef i liczy wyniki. Nie ma litości, na placu zostają tylko najlepsi. On właśnie przestawał być najlepszy, hordy młodych szczurów go doganiały. Nowi ostrzyli już zęby i ćwiczyli uśmiechy do lustra. Skończyli szkoły, znają języki, są wytrenowani i czekają tylko na okazję, żeby zastąpić jego przejściowe pokolenie. Przestępują z nogi na nogę, bardzo zdziwieni, że nie ma dla nich miejsca przy korycie, że tak przysposobieni do boju o mamonę napotykają plecy pokolenia Julka. Niedokształconych, zmęczonych, ale doświadczonych w bojach elit, które tak długo okupują stołki, że pośladki mają twardsze od stali.
Max Cegielski dokładnie wiedział, o czym pisze, bo sam przeszedł przez ten etap młodego gniewnego, a potem:
Grubą kasę, którą zarabiał jako gwiazdeczka telewizyjna i radiowa, skutecznie przepuścił na narkotyki i złote życie. Nie dorobił się niczego oprócz złej reputacji.
(cytat z książki "Masala" Maxa Cegielskiego)
Ale "Apokalipso" to nie jest przestroga, bo nikt się przecież nie ustrzeże, jeśli sam się nie sparzy, to raczej gorzki obraz naszych czasów.

2 komentarze:

  1. Czytałam rok temu. Pamiętam ostatni rozdział o zabarwieniu ... miłosnym. ;) Książka wrażenia żadnego nie zrobiła, choć pamiętam treść. Chyba wolę słuchać i oglądać Cegielskiego w programach TVP Kultura, niż czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. w warszafce jest gruba kasa ? wow ?

    OdpowiedzUsuń