Zaczyna się właśnie (22 listopada) i potrwa do 30 kwietnia 2009 nowe wyzwanie czytelnicze - Podróże w czasie, a to wyjątek z zasad:
Tym razem będę tylko obserwatorem tego wyzwania, nie uczestnikiem, bo... taka idea wcale do mnie nie przemawia. Nie potrafię utożsamić się z wyzwaniem czytelniczym, w którym mam wybrać sobie cztery jakiekolwiek książki z czterech epok. Tak, wiem, nie "jakiekolwiek", bo związane z daną epoką, osadzone w jej kontekście historycznym, ale jest to dla mnie zbyt enigmatyczne, zbyt szeroki wachlarz do wyboru, to tak, jakby tych ram wyzwanie wcale nie miało.
Przejrzę proponowane pozycje i może coś sobie z tej listy wybiorę, ale nie deklaruję żadnych tytułów.
W tym czasie należy przeczytać przynajmniej 4 książki, każda z innej epoki. Można czytać książki z proponowanych list lub inne. Może to być beletrystyka, która opowiada o danej epoce, książki napisane w danej epoce, biografie, książki naukowe i popularnonaukowe. Książki napisane w danej epoce powinny być osadzone w kontekście historycznym, słowem, nie czytamy np. alegorycznych, ponadczasowych powieści, które nic nie mówią o swojej epoce.
Tym razem będę tylko obserwatorem tego wyzwania, nie uczestnikiem, bo... taka idea wcale do mnie nie przemawia. Nie potrafię utożsamić się z wyzwaniem czytelniczym, w którym mam wybrać sobie cztery jakiekolwiek książki z czterech epok. Tak, wiem, nie "jakiekolwiek", bo związane z daną epoką, osadzone w jej kontekście historycznym, ale jest to dla mnie zbyt enigmatyczne, zbyt szeroki wachlarz do wyboru, to tak, jakby tych ram wyzwanie wcale nie miało.
Przejrzę proponowane pozycje i może coś sobie z tej listy wybiorę, ale nie deklaruję żadnych tytułów.