piątek, 19 grudnia 2008

Nowolipie

Bardzo lubię książki opowiadające o początku XX wieku, zarówno w Polsce, jak i w innych częściach Europy. Przełom XIX i XX wieku i czas do wybuchu II Wojny Światowej jest mi z jakichś powodów bliski - kulturowo, estetycznie, nostalgicznie. Drugą grupą ulubionych tematów jest barwna i nieco odmienna od naszej kultura żydowska - znam ją tylko z książek, głównie Singera, a teraz będę ją też poznawać u Hena.

Książką, która łączy te dwa tematy jest "Nowolipie" Józefa Hena, autobiograficzny zapis dzieciństwa pisarza, który wychował się w Warszawie, na Nowolipiu.

Zaczynamy wraz z autorem podróż we wczesnym dzieciństwie, a kończymy wraz z wybuchem II Wojny Światowej, kiedy gimnazjalista Hen opuszcza swoje ukochane Nowolipie i wyjeżdża na wschód (najpierw do Białegostoku, a potem dalej na Litwę).

Źródło: Warszawa 1939

Ale ważne jest to wszystko, co zdarzyło się pomiędzy - beztroskie dzieciństwo i dorastanie, życie rodzinne i jego zawiłości, letnisko w Michalinie pod Warszawą, przekrój społeczeństwa na przykładzie kamienicy na Nowolipiu i zasady nim rządzące, okoliczne sklepiki i jak się w nich kupowało, pan Balbus - miejscowy znachor, pierwsze miłości, koegzystencja Żydów i nie-Żydów, Warszawa w początkach XX wieku, wreszcie to, jak rodził się talent i warsztat pisarski Józefa Hena.

Polecam tę lekturę, bo jest napisana pięknie i interesująco, (autor pisał ją dla swoich wnucząt i często w tekście zwraca się do nich), i przywołuje choć na chwilę świat w dużym stopniu nam nieznany, i już nieistniejący, do którego warto czasami zaglądać, szczególnie, jeśli jest się warszawiakiem. *^v^*

Źródło: Warszawa 1939

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz