środa, 23 grudnia 2009

Zapora

Kolejny genialny kryminał Henninga Mankella i dużo więcej pisać tu nie potrzeba, jak ktoś lubi twórczość tego autora, to na pewno sięgnie też i po tę książkę.

Mam tylko jedną uwagę po przeczytaniu siódmego kryminału Mankella - chwilami mam wrażenie, że autor pisze książki - a w nich konstruuje wymyślne fabuły, ciekawych bohaterów, barwne tła wydarzeń - tylko po to, żeby w nich ponarzekać, jak bardzo Szwecja zmieniła się za jego życia, jakim niebezpiecznym krajem się stała, pełnym przestępców imigrantów, brutalnych psychopatycznych morderców, nieczułych nastolatków, itp, itd. Biorąc pod uwagę, że powieści te powstawały w latach 90-tych XX wieku, teraz to normalnie strach pojechać do Szwecji na wakacje! *^v^*

(No, ja się nie boję i zawsze chętnie tam jeżdżę, szczególnie do Skanii! ~^^~)

4 komentarze:

  1. Eeee to on jeszcze nie był chyba w Polsce. W Szwecji spodobało mi się to, że tam nie ma zupełnie bezpańskich psów. Czułam się naprawdę bezpiecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się również podobała czytałam ją całkiem niedawno na początku grudnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi to Mankellowe "narzekanie" podoba się najbardziej - dzięki temu poznajemy trochę inną Szwecję od tej "cukierkowej" rodem z TV

    OdpowiedzUsuń
  4. Przypadkiem właśnie dziś zakończyłam czytanie tej właśnie książki. Sama nie cierpię narzekających ludzi, bo zwykle nie potrafią mówić inaczej.
    Główny bohater nie tylko narzeka na szwedzką rzeczywistość, on również działa i myśli:)

    OdpowiedzUsuń