środa, 28 maja 2008

Zakupy!

Korzystając z obniżki cen w Merlinie z okazji Dni Książki kupiłam kilka nowych lektur:


- "Ślepa wierzba i śpiąca kobieta" Haruki Murakami - mój ukochany Murakami, podobno albo się uwielbia jego książki, albo nie znosi, ja jestem w tej pierwszej grupie! ^^
- "Ustrój świata. Trylogii Barokowej część 3, tom 2" Neal Stephenson - jakoś utknęłam na drugim tomie drugiej cześci, czyli "Zamęcie", natomiast mój małżonek połknął wszystkie dostępne do tej pory części i na pewno ucieszy się, że wyszedł kolejny tom
- "Kamienie przodków" Aminatta Forna - sentymentalna podróż w głąb kontynentu afrykańskiego, którego wcale nie znam, więc trochę się z nim zapoznam.
- "Cukiereczki" Mian Mian - polecane przez inne znane mi czytelniczki i literatura Azjatycka, czy potrzeba więcej rekomendacji?
- "Kobieta z wydm" Abe Kobo i "Obcy" Taichi Yamada - moja Japonia, której fragmenty zawsze połykam z zainteresowaniem
- "Dom nad rozlewiskiem" Małgorzata Kalicińska - ponieważ sama chcę mieć dom nad rozlewiskiem, tej lektury nie mogłam przeoczyć, tym bardziej, że ma bardzo dobre recenzje. ^^
- "Shantaram" Gregory David Roberts - powieść przygodowo-podróżnicza z akcją w Indiach, mój kolejny ulubiony kraj; straszna cegła, jak ja ją będę wozić w autobusach?... ^^

Teraz tylko przydałyby się ze trzy głowy i sześć rąk, i można to wszystko czytać! *^v^*

9 komentarzy:

  1. Ależ Pyszności:) Murakami też do mnie leci, 'Obcego' i 'Kobietę z wydm' czytałam (i zachwycona byłam, zwłaszcza tą drugą!), 'Dom na rozlewsikiem' mam na półce, a 'Shantaram' i 'Kamienie przodków' mam na liście do kupienia (koniecznie!) Pozdrawiam! :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadania Murakamiego chyba najlepiej czytac, jak juz przeczytalo sie powiesci, a ma sie ochote czasem na taki szybki powrot do jego klimatow :)
    "Shantaram" stoi u mnie na polce i kusi i odpycha jednoczesnie (i zdecydowanie nie nadaje sie do autobusu!). "Obcy" mnie rozczarowalo, za to "Kobiete z wydm" polknelam wiele lat temu, zas kilka miesiecy temu obejrzalam film, ktory tez urzekl mnie klimatem. A "Cukiereczki" mam na liscie do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj. A ja się przyznam, że dopiero rozpoczynam swoją przygodę z H. Murakami. Zaczęłam od "Tańcz, tańcz, tańcz", od kilku dni czytam i jestem pod wielkim wrażeniem. Mam zamiar przeczytać wszystko, co tylko trafi w moje ręce. Chyba zaszczepiłam się tym uwielbieniem. Lepiej późno niż wcale ;-)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Matylda, ja tez zaczelam znajomosc z panem M. calkiem niedawno i na koncie mam przeczytane zaledwie 4 jego ksiazki. Wolno czytam kolejne, bo mozna sie nim zmeczyc, jesli czyta sie wszystko jedna po drugiej - mysle, ze wtedy zlewaja sie w calosc, a tu nie chodzi o to, by ciagle czytac to samo, ale cos innego, ale w tym samym klimacie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jest Chihiro! ;-) Ja też wolę robić sobie przerwy, nie czytać jednego autora ciągiem, lecz spokojnie, w odstępach czasowych! To nie zniechęca. ;-) A faktycznie są pisarze, którzy podczas szybkiego poznawania, mogą okazać się monotonni i przewidywalni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak pisze Chichiro Murakamiego trzeba sobie dawkować. Ja kiedyś przeczytalam 2 ksiązki z rzędu i przy drugiej czułam pewien przesyt. Teraz za to tęsknię za nim:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam jakiś organiczny wstręt przez Murakamim. Co dziwniejsze wstręt jest spowodowany wyłącznie pozytywnymi recenzjami na temat jego twórczości. Miałam na półce jego książkę, to po tym jak stała na niej niemalże miesiąc działając na mnie jak wyrzut sumienia, z ulgą odniosłam ją do biblioteki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja Murakamiego uwielbiam, chociaż rzeczywiście jego powieści są lepsze niż opowiadania, bardziej się rozkręca w dłuższej formie.
    Przerwy w czytaniu jego książek robię chociażby po to, żeby się nie "uzależnić", i nie mieć syndromu odwykowego, kiedy trzeba czekać na kolejną nie wydaną, albo, co gorsze, jeszcze nie napisana książkę! ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Cóż za miły widok :) Mnie ciągnie do "Shantaram" i do "Obcego", a "Kamienie przodków" będę czytać podczas wakacji.
    Murakami... niekoniecznie:) Czytałam "Przygodę z owcą" i jakoś za mocno udziwniona jak dla mnie, choć przyznaję, że jednocześnie mocno hipnotyzująca jest ta proza. Mam w domu "Kronikę..." i kiedyś się z nią zmierzę.

    OdpowiedzUsuń